Klubowe Mistrzostwa Polski oczami Oli i obiektywem Pawła

Data publikacji: 12.06.2017

Jako się rzekło, zamieszczamy do poczytania relację Oli Jankowskiej, która z pierwszej ręki i wciąż jeszcze na gorąco zrelacjonowała, co się działo przez ostatnie 4 dni pod Krakowem. Myśmy tu żyli swoim życiem, a oni tam żyli wielkimi emocjami. Spójrzmy, jak to wyglądało.

 

 

Nowy obraz (4)

 

Przez ostatnie 4 dni drużyna Wilanowa brała udział w Klubowych Mistrzostwach Polski.

Pierwszego dnia Monika Kowalewska, Mikołaj Wojnowski, Jarek Skręta, Jarek Romaniuk, Jacek Trojanowski, Andrzej Czyżak i ja [pisze Ola Jankowska – przyp. Red.] graliśmy 18 dołków brutto. Z naszych 7 wyników liczyło się 5 najlepszych. Zebraliśmy 4 80-tki i raz 93, co dało nam najwyższe od lat miejsce. Tego dnia nic jednak nie było jeszcze rozstrzygnięte.

W piątek przed południem wygraliśmy z Krakowskim KG 2002 w  stosunku 5:1, a po południu 4:2 ze SPAR Polska GC – B.

W sobotę wygrany mecz z Wielkopolskim KG miał dać nam wejście do grupy mistrzowskiej. Pierwsze informacje przyszły od foursoma w składzie Paweł Laskowski i Andrzej Czyżak – wygrali! Mamy 1 punkt. Następny punkt przyniósł Jarek Skręta – 3&2. Kolejny punkt wygrał Mikołaj. Brakowało nam jednego remisu i grupa mistrzowska byłaby nasza! Przeciwnik Moniki tego dnia okazał się lepszy. Mecze Jacka i Jarka Romaniuka były wyrównane do ostatniego putta. Na 18 dołku, gdy już tylko Jarek grający z kapitanem przeciwników był na polu, cała drużyna czekała przy 18 greenie z zaciśniętymi kciukami. Jarek przegrał 17 dołek, był 1 down i musiał grać agresywnie, żeby zremisować bo przeciwnik nie chciał popełnić błędu. Zaatakował więc green drugim  uderzeniem, piłka zeszła w prawo i wpadła w głęboki rough. 4 osoby dosłownie rzuciły się szukać jej w trawie. Znaleźliśmy, uff. Jarek próbował wybić z głębokiej trawy, ale niestety piłka pechowo zaczepiła o gałąź i spadła pod drzewem. Kolejne uderzenie Jarek wykonał schylając się pod gałęziami. Ta pozycja pozwoliła tylko na wychipowanie piłki kilka metrów w przód. Przeciwnik zagrał pewnego para. Stan meczu z Wielkopolskim KG 3:3. Dogrywka!

 

Nowy obraz (5)

 

Dogrywka polegała na starciu dwóch foursome’ów (po naszej stronie Monika i Mikołaj). Kto wygra dołek, wygrywa mecz. Pierwszego drive’a przeciwnicy zagrali w rough po lewej stronie, stamtąd „żabkę”20 m dalej w rough. Gdy myśleliśmy, że zwycięstwo jest na wyciągnięcie ręki, przeciwnicy trzecim strzałem wrzucili piłkę pod flagę i trafili putta na remis. Idziemy na dołek nr 2. Tu – kolejny remis. Na dołku nr 3 – par 5, długi drive, druga piłka na greenie i precyzyjny długi putt zapewnił przeciwnikom birdie i zwycięstwo.

Tego samego dnia po południu, przegraliśmy mecz z A&A o 5 miejsce. Zmęczeni poszliśmy obmyślać plan na finałowe 18 dołków z Józefowem o prawo gry w barażach.

Niedziela przyniosła Królewskim 4:2 w emocjonującym meczu, 7. miejsce i prawo gry w barażach w październiku oraz dalszą nadzieję na awans do Grupy Mistrzowskiej.

 

Pierwszy raz brałam udział w mistrzostwach i muszę przyznać, że nie spodziewałam się aż takich emocji. Zapomniałam też, jak wymagającym polem jest Kraków Valley – mnóstwo bunkrów, ogromne dystanse, pofałdowane fairwaye i jeszcze trudniejsze greeny. Po słabej rundzie brutto, chętnie zostałam caddiem lepiej grających. Drużynowe Mistrzostwa Polski to zupełnie inny turniej od tych, w których gramy na co dzień. Wynotowałam kilka aspektów, które były dla mnie zaskoczeniem:

  • Przez 4 dni zawodnicy grali mecze rano i po południu. 4 pełne rundy na tak górzystym polu dają w kość. Wieczorami mieliśmy tylko tyle siły, ile wymaga odkapslowanie butelki 😉 Tyle gry pochłania też bardzo dużo czasu. W sobotę wróciliśmy po grze po 20, a w niedziele zaczynaliśmy od 8. A ja naiwnie wzięłam z Warszawy książkę, na wypadek nudy…
  • Obserwowałam przez 4 dni graczy wielu klubów, będąc caddiem i forecaddiem drużyny. Nawet tym najlepszym zdarzało się posłać 2 piłki z rzędu na out, wyjść z bunkra dopiero za 2 razem czy zagrać chippa, który utknął w połowie drogi do greenu. Nie tylko wysokim hcp zdarzają się takie wpadki 😉 Double bogey czasem dawał wygraną na dołku. W match playu do końca nic nie wiadomo.
  • Znajomość reguł w match playu to konieczność. Zdarzało się, że gracz prowadzący 3 uderzeniami złamał reguły, co w match playu w większości przypadków oznacza przegranie dołka. Konsekwencje niektórych wykroczeń są zupełnie inne w match playu niż w grze brutto.
  • Dogrywka w meczu o grupę mistrzowską to emocje, jakich jeszcze w golfie nie widziałam. Ogromny szacunek dla Moniki i Mikołaja za wyrównaną grę aż przez 3 dołki. Nie wiem, czy ja potrafiłabym trafić w piłkę pod taką presją i przy tak licznej publiczności.
  • Żadna inna drużyna nie była skomunikowana tak jak my! Mieliśmy w sumie 3 pomocników, którzy informowali się nawzajem o stanie meczów, o tym, czy i kto potrzebuje wsparcia w czytaniu greenów, a kto opada z sił i trzeba mu pomóc z wózkiem.

Ola

 

* * *

 

A na deser parę świetnych zdjęć, przysłanych przez Pawła Napiecka. Jest na co popatrzeć. Enjoy!

 

18953609

18954628

18954662

18955012

19023327

19024862

19055355

19055434

IMG_0024

IMG_0025P1020548

P1020549

P1020547

P1020550

P1020554

P1020563

P1020572P1020588

P1020607

P1020608

 

Zdjęcia: PZG, Aleksandra Jankowska, Paweł Napiecek

 

Aby dodawać i oglądać komentarze zaloguj się

« wstecz

Liga Turniejowa 2024

Mężczyźni

Brak wyników

Kobiety

Brak wyników

zobacz więcej »

Polski Związek Golfa Golf Parks Poland

FaceBook