Wygrywamy mecz barażowy! Wilanów w Grupie Mistrzowskiej!

Data publikacji: 05.10.2017

Tak! Tak! Tak! Niemożliwe nie istnieje!

Royal Golf Club Wilanów wygrywa mecz barażowy z Mazury G&CC i po raz pierwszy w historii awansuje do Grupy Mistrzowskiej Klubowych Mistrzostw Polski. Jak oni to zrobili!?

Przede wszystkim wszyscy walczyli z pogodą. Padało przez cały dzień. Temperatura oscylowała koło 8’C, a do tego – jakżeby inaczej – silny wiatr na Lisiej Polanie, który wzmagał się w miarę upływu dnia: przewracał wózki i psuł parasole. Szczerze nie zazdroszczę zawodnikom, którzy musieli wspiąć się na wyżyny swych umiejętności, pomimo tak paskudnego dnia. I wcale nie było łatwo. Niektórym aura bardzo popsuła szyki, ale inni nic sobie z tego nie robili.

 

IMG_2054

 

  • W pierwszej parze zagrał Paweł Laskowski przeciwko Markowi Orłowskiemu. Paweł ostatnio zbyt dużo nie gra, więc trudno mu było skutecznie powalczyć. Przegrywa i Mazury prowadzą 1:0.
  • W drugiej do boju staje Jacek Trojanowski, na którego bardzo liczyliśmy. W końcu Mistrz Klubu. Dość spokojnie wygrywa z Adamem Sawickim wynikiem 5&3. Po meczu Jacek przyznaje, że deszcz i wiatr nie robią na nim większego wrażenia. I faktycznie. W meczu remis 1:1.
  • W trzeciej parze Mikołaj Wojnowski planowo wygrywa z Andrzejem Dembowskim. Wynik 4&3. Tak miało być i Mikołaj wywiązuje się ze swojej roli. Punkcik dla nas. Prowadzimy 2:1.
  • Czwarty mecz dość nieoczekiwanie Jarek Skręta przegrywa wyraźnie z Pawłem Adamczykiem (7&5). Jarek nie ma swojego dnia, poszczególne elementy golfowego rzemiosła dziś szwankują nieco i robi się trochę minorowo. W meczu 2:2.
  • Piąty mecz to starcie Moniki Kowalewskiej z liderem zespołu mazurskiego – Michałem Śladowskim. Niecałe dwa tygodnie temu byłem świadkiem, jak Michał zagrał na swoim domowym polu w Naterkach rundę -2, wygrywając turniej Inter Parts wynikiem 70 uderzeń. Był nie do pokonania, a Monika dodatkowo walczyła z przeziębieniem i była daleka od pełnego zdrowia. Michał wygrywa więc 6&5, a w meczu robi się 2:3 dla Mazur. W tej sytuacji… musimy wygrać dwa ostatnie mecze!
  • Jako szósty kończy swój mecz Jarek Romaniuk, choć startowali w ostatniej parze. Jarek po dołku nr 15 osiąga już dormie. Nerwowość przeciwnika, niepotrzebna strata krótkiego putta na szesnastym i Jarek podaje rękę Romualdowi Centkowskiemu. Brawo Jarek! Mamy zatem 3:3!
  • Tymczasem Andrzej Czyżak walczy do końca.

 

IMG_2056

[Andrzej i Błażej rozpoczynają ostatni dołek]

 

Wokół tej grupy zbiera się kilka osób, obserwuje i kibicuje. Andrzej lubi taką sytuację. Mobilizuje się w sytuacjach bezpośredniej walki. Na szesnastym ma szansę wygrać, ale przeciwnik (Błażej Kwiatkowski) trafia długiego, niemożliwego putta na par. Ajajaj… Było dormie po piętnastym, ale okazuje się, że trzeba grać dalej. Siedemnasty dołek znów dla przeciwnika. Dalej dormie, ale trzeba postawić tę kropkę nad „i”, a nie udaje się już od dwóch dołków. Na osiemnastym dołku zawodnik Mazur gra przepięknego drajwa – hen – za drzewo na lewą stronę fairwaya. Andrzej krócej, a do tego piłka ląduje na górce przy bunkrze. Niewygodna pozycja: Andrzej ma piłkę dużo poniżej stóp, ale bierze hybrydę i próbuje grać w stronę greenu. Kończy się jękiem zawodu. Kij ześlizguje się po piłce. 20 metrów do przodu, w bok, w rough. Ojej… Nadal Andrzej jest dalej od dołka niż przeciwnik, spokojnie czekający na fairwayu. Trzecie uderzenie Andrzeja jednak jest znacznie lepsze i ląduje na przednim skraju greenu. Brawo! Przeciwnik drugim zagrywa nieco krócej – brakuje mu dziesięciu metrów do greenu. Chip przelatuje za dołek, a putt nie wpada. Tymczasem Andrzej chipuje nieco lepiej, choć piłka też przelatuje za dołek (ech, ten osiemnasty green…). Andrzej puttuje na bogeya. Dobre 2-3 metry. Wraz z caddiem (Krzysiem Burym) ustalają lekko łukowaty tor lotu z prawej do lewej i… WPADA! Wybuch radości Wilanowa słychać chyba nawet na lotnisku w Modlinie. 1UP i wygrywamy cały mecz 4:3. A już wszystkim się zdawało, że będziemy grać dogrywkę! Był taniec, był szampan, była wielka radość!

 

Jarek Romaniuk po meczu bardzo podkreślał ważną rolę caddiego w swoim zwycięstwie. Bronek Chmielewski ofiarnie pomagał mu przez całą rundę i Jarek swoją wygraną w połowie zadedykował również swojemu pomocnikowi. Tę samą funkcję w innych parach pełnili też Krzysztof Bury, Mirek Dziekan i Michał Kopczewski. Staraliśmy się bardzo podnosić zawodników na duchu, podawać kije, trzymać parasol, konsultować na greenie, a nawet podawać herbatę z sokiem malinowym. Nie przegapcie następnej okazji, by objąć funkcję caddiego, bo to nie tylko ogromna frajda, ale i szansa oglądania gry najlepszych z bliska. A przede wszystkim – autentyczna pomoc. Zawodnik może zaoszczędzić sporo sił, ma z kim się porozumieć, jest też zawsze większa szansa podczas szukania piłek. Tak więc nie 7, ale 11 osób miało dziś swój wpływ na ostateczny sukces naszej drużyny.

Jeszcze raz: wielkie gratulacje dla naszych zawodników. Awansowaliśmy do prawdziwej Ekstraklasy!

 

Oto nasz team (niekompletny) zaraz po wygranej Andrzeja:

 

IMG_2061_min

 

A poniższy filmik przejdzie chyba do historii, a Wam pomoże ujrzeć z bliska ogromną radość na osiemnastym greenie:

 

 

 

Red.

 

 

Aby dodawać i oglądać komentarze zaloguj się

« wstecz

Liga Turniejowa 2024

Mężczyźni

Brak wyników

Kobiety

Brak wyników

zobacz więcej »

Polski Związek Golfa Golf Parks Poland

FaceBook