Marek z Czech
Data publikacji: 20.08.2015
Jako w połowie Czech (proszę zwrócić uwagę na nazwisko) propaguję usilnie wśród członków naszego klubu grę na znakomitych czeskich (a zwłaszcza morawskich) polach golfowych. Ostatnio przy, jak zwykle dużym zainteresowaniu, a jeszcze większym niezdecydowaniu Kolegów udało mi się namówić na wspólną, kolejną już zresztą eskapadę, też pół Polaka, a jak samo nazwisko wskazuje pół Amerykanina – Mirka Błaszczęcia.
Tym razem zaproponowałem bitwę na kije pod Austerlitz (po czesku Slavkov) i rewanże na Kaskadzie koło Brna. Odległość z Ursynowa to w przypadku Kaskady ok. 550 km (nasz Amber w Kołczewie to 640 km a Sierra – 455 km) i 5,5 godz. jazdy (z poszanowaniem przepisów!). Z Warszawy, poprawioną i całkiem niezłą „gierkówką” do Siewierza, stamtąd do katowickiego lotniska w Pyrzowicach, a dalej autostradą A-1 przez Gorzyczki, Ostrawę, Olomouc prosto do Brna i końcowe kilkanaście kilometrów lokalną, dobrą drogą. Uwaga – póki co autostrada od Pyrzowic do Ostrawy jeszcze bezpłatna, a na dalszą część trzeba kupić poplatek (czyli winietę) co korzystniej zrobić w Czechach na pierwszej tuż za granicą stacji (10 dni = 310 Kc ~ 48 zł), gdyż „nasi” żądają 70 zł.
Wszystkie 3 (a może 4?!) pola to pola mistrzowskie, znak zapytania dotyczy Kaskady, która składa się z trzech 9 – tek (nazwanych Kamień, Drewno i Żelazo), z których codziennie składa się jedną 18 – tkę (np. Kamień i Drewno) i jedną 9 – tkę (Żelazo) a więc jednak 3 pełne pola w ciągu 3 dni. Ponieważ Kaskada i Austerlitz leżą już na kopcach, więc pola też są mocno pofałdowane, ale sporo osób gra z „buta” ewentualnie z ręcznym wózkiem. Ja już meleksuję.
Ze względu na wtorkowy turniej graliśmy w poniedziałek na Kaskadzie (Kamień – Drewno), wtorek w Austerlitz i we środę znów Kaskada (Żelazo – Drewno). To są w dodatku dni , gdy obowiązują spore zniżki na green – fee; nie tylko dla seniorów!
Kaskada ma sporo bungalowów, z dwuosobowymi, o wysokim standardzie pokojami, z pełnym wyposażeniem (łazienka, TV, WiFi, lodówka, taras z widokiem na pole), b. dobrą restaurację i nieduże, ale w pełni wystarczające SPA. Relaks po grze wyśmienity. O piwie nie wspominam bo to oczywiste, a morawskie wina też są dobre.
Pole golfowe obok pola bitwy Trzech cesarzy ma także bungalowy na miejscu, ale miasteczko Slavkov leży w odległości 0,5 km i już w rynku są np. hotel Sokolsky Dum, (dwójka już za 1000 Kc ~156 zł) a wokół kilka pensjonatów, nie wspominając o zamku ze znakomitą restauracją.
Course Austerlitz ma jeszcze jedna nietypową cechę. Green 9 – tej jamki (czyli dołka) jest … hen, hen – najdalej od domku klubowego, więc nie ma co liczyć na np. wizytę w toalecie, czy uzupełnienie płynów.
Pole – b. ciekawe, wymagające i to pod każdym względem, od kondycji fizycznej poczynając, choć zaczyna się z pozoru łagodnie.
Mnie po poniedziałkowej dobrej grze (35 pkt Stb), pod Austrlitz szczęście opuściło, ale Mirek z kolei zrobił tam 39 pkt Stb. Niestety obu nic to nie dało, bo w PZG ( w Eaglu) nie było jeszcze tych pól, a więc nie „zaciągnęło” nam punktacji do Ligi Klubowej. Dziś już chyba są, za co wielkie dzięki D. Okrasie i P. Laskowskiemu.
Kaskada (miejsce tegorocznych, drużynowych Mistrzostw Europy Pań) to coraz bardziej atrakcyjne pole. Nie tylko pięknie położone na zboczu góry, ale świetnie zagospodarowane także pod względem plastycznym i estetycznym. Ponieważ część traw, tych wysokich, gdzie próżno szukać zgubionych piłek, przypomina afrykański busz „wpuszczono” tam … dzikie zwierzęta i rodzimą (dla nich) ludność, co widać doskonale na zdjęciu.
Nie rozpisuję się o poszczególnych dołkach, ich walorach i zasadzkach (a są naprawdę urozmaicone), bo trzeba własnoręcznie (z pozycji kija) i naoczne (z powodu urody) zbadać. Czego czytelnikom tej notatki życzę!
Pamiętajcie, że wzdłuż drogi do Brna i u nas i u braci Czechów jest jeszcze kilka pól, co daje możliwość nie tylko 3 – dniowego wypadu jak my to zrobiliśmy, ale i tygodniowych wakacji – pełnych golfa w dobrych warunkach.
Marek Czecharowski
(więcej zdjęć w Galerii)
Aby dodawać i oglądać komentarze zaloguj się
FaceBook