On znów to zrobił!

Data publikacji: 04.06.2016

Grzegorz Szczypa w tym sezonie sprawia, że niskohandicapowcy będą gorzej sypiać. Niektórzy chyba już budzą się w nocy zlani zimnym potem. Tym razem Grzegorz zmierzył się z Konradem Przuguckim i odniósł kolejne zwycięstwo. Grzegorz jako pierwszy zameldował się (ulubione słowo sportowych sprawozdawców) w ćwierćfinale naszego tegorocznego Match Playa.

A oto relacja głównego bohatera wczorajszych (piątkowych) zmagań. Zwróćcie uwagę na styl, swadę i humor. Inna sprawa, że po pokonaniu takich tuzów każdy z nas miałby świetny nastrój. Grzegorz, gdyby Ci w końcu kiedyś nie poszło, to możesz liczyć na posadę redaktora.

 

Jestem wysmażony. Rozpoczęliśmy o 11.00. Słońce bez zastanowienia nas opiekało, więc każda okazja wejścia w cień potężnych rajszewskich drzew była orzeźwiająca. Przed nami była czteroosobowa flajta [Grzegorz konsekwentnie stosuje rodzaj żeński od spolszczonego angielskiego „flight”, ale ponieważ to dla niego charakterystyczne, nie mogłem tego zmienić – przyp. red.], więc mieliśmy dużo czasu do rozmyślań. Co do samej gry, to pierwszą dziewiątkę graliśmy w miarę równo. Lepiej pamiętam drugą, a najlepiej ostatnie pięć dołków.

Po 13 wynik zrobił się już 5UP dla mnie i Konrad powiedział chyba „Minus pięć i pięć do końca. To chyba szanse małe.” Przypomniała mi się wtedy historia Fibaka z finału jakiegoś turnieju, kiedy wygrywał gładko i komentator zapytał jakiegoś celebrytę na trybunach kto wygra… i się zaczęło. Fibak przegrał. (Może ktoś kojarzy, to przy okazji opowie jak było naprawdę. Czy może tylko zmyślam.). U nas też się zaczęło… 4UP i 4 do końca. 3UP i 3 do końca…

Na 16 tee staliśmy trochę dłużej. Dwie kosiary mieliły trawę, raczej nie zważając na graczy przed nami ani chwilę później na nas.  Postanowiłem zagrać jak najbardziej asekuracyjnie. 6 żelazem przed siebie. Pitch na green. No i całkiem długi (szczęśliwy) putt, który złapał brzeg dołka i już nie puścił. Ufff…

Myślę, że ani Konrad, ani ja nie możemy być zadowoleni z gry. Każdemu wychodziły proste błędy. Zawsze gdzieś to jedno uderzenie uciekało. Machasz kijem, pójdziesz wybić koszyk, posłuchasz jednego czy drugiego trenera. A później schodzisz z pola i myślisz sobie: „No krew w piach”. Gdyby można było chociaż zwalić winę na ślepego sędziego, nieuczciwego przeciwnika, niedogodny terminarz rozgrywek, czy pogodę. Ta ostatnia była dzisiaj doskonała.

Pozdrawiam –

Wysmażony

 

Dziękujemy obydwu panom za sportową rywalizację w piekącym słońcu i czekamy na kolejne zmagania. 20 czerwca będziemy już znać wszystkie pary ćwierćfinałowe. Na razie przed nami siedem kolejnych pasjonujących pojedynków Rundy II.

Tutaj: Aktualna tabela

MK

 

Aby dodawać i oglądać komentarze zaloguj się

« wstecz

Liga Turniejowa 2024

Mężczyźni

Brak wyników

Kobiety

Brak wyników

zobacz więcej »

Polski Związek Golfa Golf Parks Poland

FaceBook