Pożegnanie. Odszedł Janusz Herburt-Hewell
Data publikacji: 13.11.2023
Msza żałobna
Msza żałobna w intencji ŚP Janusza Herburt-Hewella, zmarłego 27 października br. w Stanach Zjednoczonych, zostanie odprawiona w czwartek 16 listopada o godz. 18:40 w kościele Św. Anny w Wilanowie przy ul. St. K. Potockiego 18.
* * *
Pożegnanie
Z wielkim żalem żegnamy Janusza Herburt-Hewella, założyciela Klubu, który zmarł 27 października na Florydzie, gdzie od lat mieszkał. Gdyby nie Jego pomysł, aby przeszczepić golfa na polską ziemię, nie byłoby w ogóle Królewskiego Klubu Golfowego w Wilanowie. Jemu właśnie zawdzięczamy, że w Wilanowie powstał obiekt treningowy, a w ślad za nim – klub golfowy.
Dla wszystkich starszych członków klubu Janusz Herburt-Hewell był niemalże instytucją. Również dla golfistów z innych klubów, którzy pamiętają początki golfa w naszym kraju, był on ważną postacią, która dołożyła solidną cegiełkę do rozwoju tego sportu nad Wisłą.
Pomysł na klub pojawił się w 2002 roku. Janusz Hewell brał udział w założeniu klubu, a potem stopniowo pałeczka przechodziła w kolejne ręce. Jednak sercem Prezes był zawsze związany z Wilanowem. Jeszcze do niedawna, dopóki zdrowie pozwalało, przyjeżdżał do Polski na letnie wakacje, z przyjemnością odwiedzając driving range i patrząc, jak kiełkuje ziarno golfowe, które tu kiedyś rzucił. W 2017 roku po raz ostatni wziął udział w Mistrzostwach Klubu, które wówczas rozegraliśmy na polu Gradi. Jak zwykle przybył ze swoją żoną Gracielą, która towarzyszyła mu w wizytach w Polsce.
Młodsi klubowicze nie mieli już okazji z Prezesem Hewellem się spotkać, ale tym bardziej warto przypomnieć, kim był. Ci, którzy mieli szczęście znać Go bliżej, mówią, że kochał życie i potrafił z niego korzystać. Jego barwny życiorys nadawałby się na niejedną książkę albo pełnometrażowy film. Radiowy głos doskonale sprawdzał się na falach eteru, a znajomość zachodniej muzyki otworzyła drzwi do pracy w Radiu Wolna Europa. Dyrektor RWE – słynny Jan Nowak-Jeziorański – zatrudnił go do redakcji muzycznej, której szefował Jan Tyszkiewicz. Audycja muzyczna miała przyciągnąć młodzież, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Po przeprowadzce do Stanów Zjednoczonych natomiast Hewell pracował w Głosie Ameryki.
Ogromnie cenił sportową aktywność. Uwielbiał narty i tenis, ale dopiero mieszkając pod Waszyngtonem, w drugiej połowie swego życia, odkrył golfa. Zmiany w Polsce, dające nadzieję na postkomunistyczne nowe otwarcie, zachęciły Janusza Hewella do przeszczepienia golfa do swojego rodzinnego kraju. Łatwo nie było, ale dzięki Jego determinacji udało się najpierw otworzyć obiekt treningowy w Juracie, a potem w Wilanowie. Przez pierwsze dwie kadencje pełnił funkcję Wiceprezesa naszego klubu, ale przede wszystkim był pomysłodawcą i inicjatorem obu golfowych projektów wilanowskich – driving range i klubu.
Jesteśmy wszyscy spadkobiercami Jego idei.
Janusz Herburt-Hewell dochował się z żoną Gracielą trojga dzieci (Alegra, Jan i Carolina), a w ostatnich latach został dziadkiem czworga wnucząt.
Warto przeczytać kilka słów o Prezesie na stronach Polskiego Związku Golfa (LINK) oraz na profilu facebookowym Golf Parks Poland (LINK).
Janusz Herburt-Hewell – jako niewątpliwie barwna postać – z pewnością nie miałby nic przeciwko temu, aby upamiętnić go kolorowymi zdjęciami sprzed kilkunastu lat, które znaleźliśmy w klubowym archiwum. Wręcza na nich puchary Krzysztofowi Domańskiemu i Janowi Radziszewskiemu.
Pogrzeb odbędzie się 2 listopada w Stanach Zjednoczonych, a w Warszawie planowana jest msza żałobna w kościele w Wilanowie, której dokładny termin podamy niebawem.
PS. Dziękuję Krzysztofowi Jankowskiemu za pomoc w zredagowaniu pożegnania. Red.
Aby dodawać i oglądać komentarze zaloguj się
FaceBook