Trochę golfa po meczu z Niemcami [AKTUALIZACJA]

Data publikacji: 17.06.2016

„Mamy to!” – krzyknął Tomek Hajto w Polsacie i wreszcie mogłem przełączyć kanał. Skoro nasi piłkarze po dzielnym boju dowieźli do końcowego gwizdka cenny bezbramkowy remis z Niemcami, to teraz pora na spokojniejszy sport. Pilot w rękę i już jesteśmy na polu Oakmont Country Club, gdzie zaczął się dziś wielkoszlemowy US Open. Pstryk!…

„Ja się już z Państwem żegnam. Dziękuję i do usłyszenia jutro – Jacek Person”. What the…!? W Pensylwanii ulewne deszcze i rozgrywki pierwszego dnia przerwano. Czyli z zarwanej nocy nici. Żegnaj TV, witaj kompie. Nie ma już wymówki, trzeba uzupełnić wiadomości. A trochę się dzieje/działo/będzie dziać.

 

(1) Match Play: Bronisław Chmielewski – Krzysztof Bury: 5 & 4 (Sobienie Królewskie)

Okazuje się, że w ostatni weekend nie tylko Ela grała, ale i Krzysztof wyszedł na pole. Żadna oficjalna notka do Komitetu nie dotarła, stąd opóźnienie w przekazie. Spotkany przeze mnie wczoraj znienacka na rajszewskim parkingu Krzysiek przyznał, że przegrał dość wyraźnie. Kilkakrotnie łapał się za głowę, opowiadając o meczu. Panowie grali swoją rundę w Sobieniach Królewskich. Bronek był ponoć niewiarygodnie skuteczny w drajwach, które – jeden w jeden – trafiały prosto na fairway. Zdaje się, że to ten element gry przesądził w dużej mierze o wyniku. Obaj panowie biją daleko, więc minimalna odchyłka skutkuje od razu wyrzuceniem piłki gdzieś w krzaczory lub nawet do wody. Wystarczyło, żeby Krzysztofowi kilka razy „piłka zeszła” i od razu Bronek bezlitośnie wykorzystywał przewagę pozycyjną (co ja nagle z tym futbolowym językiem?…). Krzysztof nie mógł uwierzyć w tę stuprocentową skuteczność Bronka, więc gdy mecz się zakończył na 14 dołku, powiedział, że jeśli na pozostałych dołkach aż do samego końca Bronek trafi wszystkie drajwy na fairway, to go chyba ucałuje. Agencje nie doniosły o tym, co pomyślał Bronek. Ponoć jednak rzucił, że musi być w usta i to przy świadkach (jeśli koloryzuję, to dlatego, że cała relacja opiera się jedynie na przekazie – nomen omen – ustnym!). Znamy jednak dalsze fakty. Bronek utrzymał skuteczność do końca towarzyskiej już rozgrywki. Krzysztof, jako człowiek honoru, słowa dotrzymał. Było w usta i było przy świadkach. Tu ważna uwaga: uprzednio usta zostały zdezynfekowane winem – jak twierdzi Krzysztof.

Piękna i zaiste pikantna historia. Szkoda, że Krzysiek musiał podzielić los swojej małżonki i po dwóch rundach zakończyć swój udział w MP 2016. Wszystko jednak wskazuje na to, że w przyszłym roku kolejna szansa, bo nie ma najmniejszego powodu, byśmy nie mieli się tak bawić w każdym sezonie.

PS. Krzysiek! Właśnie mi przyszło do głowy… Może napisz jakiś oficjalny list do Komitetu Turniejowego, bo Bronek nie dopełnił formalności, nie zgłosił wyniku, co jest obowiązkiem zwycięzcy wedle Regulaminu (punkt 12). Może zatem jakaś mała dyskwalifikacyjka i przy zielonym stoliku coś by się dało jeszcze skręcić, hę?…

 

(2) Match Play: Michał Kopczewski – Mirek Dziekan: 2 & 1 (Rajszew)

Mirek po zakończonym meczu zgodził się na wszystko co napiszę, więc skoro in blanco zatwierdził, to mogę powiedzieć, że to nasza wspólna relacja. Mecz okazał się naprawdę dość pasjonujący. Prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Najpierw 1 up dla mnie. Miło jest wygrać pierwszy dołek i to robiąc par na dzień dobry, ale wszyscy wiemy, że to jeszcze o niczym nie świadczy. Potem Mirek przejmuje pałeczkę i doprowadza do 2 up na swoją korzyść po 5 dołkach. Wtedy dla odmiany ja zrywam się do boju i po pierwszej połowie znowu ja prowadzę 2 up. Na dziesiątym podnoszę do 3  up i od tej pory wynik zmienia się tylko między 2 up a 3 up. Na dołku 15. mamy dormie. Mirek podejmuje rękawicę i wygrywa szesnastkę pięknym parem. Jeszcze jest nadzieja. Dołek 17 (par 5): po ładnych tee shotach jesteśmy równiutko obok siebie na wysokości wielkiej brzozy. Po drugich uderzeniach znów prawie równo (Mirek nieco dalej) – przed poprzecznym bunkrem. Mój trzeci strzał ląduje na greenie, a Mirkowi przytrafia się lekki szankoslajs w krzaki z prawej. Pięknie się z tego ratuje wychodząc jakimś cudem między drzewami na green, ale ja się już nie daję. Remisujemy ostatni dołek i to oznacza, że osiemnastkę zagramy dla sportu. Pięknie nam wyszła, notabene. Obaj osiągamy green w regulacji, po dwa putty i po parze na wieczorne do widzenia. Jeszcze tylko foto zrobione przez Anię Dziekan, która przed  nami zrobiła swoją rundkę, przybijamy piątki i na kolację do domów.

Mirek Dziekan_MK_www

Obaj mieliśmy zagrania ładne, ale i kiksy. Kilka moich wpadek wpędzało mnie wręcz w zawstydzenie (np. 30-cm putt, który nie wpadł). To nie był dzień mojej krótkiej gry. Natomiast drajwy – i owszem. Mirek za to potrafił fantastycznie wychodzić z różnorakich opresji: a to z bunkra, a to z wysokiej trawy, a to z hazardu, a to spomiędzy drzew potrafiąc ominąć wszystkie pnie. Kilka razy powinienem był wygrać dołek, mając lepszą pozycję na fairwayu, a jednak dawałem się dogonić Mirkowym atakom z boku. Niesamowite. W każdym razie niezwykle sympatycznie i przyjacielsko nam się grało, a jeden z nas – no cóż – musi poczekać do przyszłorocznych rozgrywek.

Tak więc czekamy już tylko na wyniki dwóch meczów.

A aktualna tabela: TUTAJ

 

(3) Handicapowe Mistrzostwa Polski w Rajszewie

Wraz z Mirkiem graliśmy już wśród porozstawianych tablic sponsorskich na niektórych tee. Były przygotowane już na kolejny dzień, w którym zaczęły się Mistrzostwa Polski HCP. Rzut oka na wyniki pierwszego dnia, a tu Mirosław Błaszczęć na prowadzeniu (ex aequo) w swojej grupie handicapowej (20,1 – 25,0). Oby tak dalej!

 

(4) Pierwszy polski golfista w ćwierćfinale British Amateur Championship

No dobrze, to już nie jest news klubowy, ale generalnie ciekawy. Adrian Meronk właśnie wspiął się na kolejny szczebel drabinki swojej kariery. Po dwóch dniach British Amateur zajmował świetne 20. miejsce i przeszedł do fazy match play. Tu radzi sobie jeszcze lepiej. Wygrał trzy kolejne mecze: z Francuzem, Austriakiem i Australijczykiem. Jest już w ćwierćfinale (najlepsza ósemka). Jeśli zwycięży z kolejnym Francuzem, wejdzie do półfinałów. Dobry jest. Śledzimy rozgrywki TUTAJ.

AKTUALIZACJA: Piątek, w samo południe. Meronk wygrywa 5 & 4 i jest już w półfinale!

 

(5) Tarcza Kapitana w sobotę

Czy wszyscy już zapisani? Pół setki przekroczyliśmy właśnie. Ktoś jeszcze rzutem na taśmę? Będą nagrody, będzie tarcza, będzie lunch, będzie przemiłe towarzystwo. Przybywajcie!

 

Red.

 

Aby dodawać i oglądać komentarze zaloguj się

« wstecz

Liga Turniejowa 2024

Mężczyźni

PozycjaNazwisko i imięRundyPunkty
1Skoblewski Paweł15366
2Rokita Miroslaw12346
3Radwan Tomasz10331
4Zientkowski Tomasz10325
5Meserszmit Marek11319

Kobiety

PozycjaNazwisko i imięRundyPunkty
1O'Higgins Elina13350
2Mościcka Aneta14337
3Binkowska Marta9295
4Meserszmit Renata9267
5Pietrzak Wiktoria8255

zobacz więcej »

Polski Związek Golfa Golf Parks Poland

FaceBook