Andrzej w półfinale! (czyli Redaktor na aucie)
Data publikacji: 19.07.2016
Nie sądziłem, że aż tak będzie mi żal. Chyba najbardziej dlatego, że popełniłem wczoraj kilka niewytłumaczalnych kiksów, o których aż wstyd pisać. A nadziejami żyłem przez dobry tydzień…
Muszę jednak ustąpić najpierw miejsca Andrzejowi Czyżakowi – zwycięzcy naszego starcia, a potem dodam swój komentarz.
„Mecz zagraliśmy na Lisiej Polanie w dwóch etapach ze względu na aurę. Pierwszą dziewiątkę (dołki 10-18) po bardzo solidnej i wyrównanej grze z obu stron wygrał Michał 1 up zdobywając punkt na najtrudniejszym dołku na polu kończąc go trudnym puttem.
Drugą dziewiątkę (dołki 1-9) rozegraliśmy tydzień później i udało mi się od razu odrobić straty zagrywając birdie po długim putcie. Następne dwa dołki również wygrałem przy „lekkim” wsparciu Michała i po raz pierwszy od początku meczu pojawił się wynik 2up. Bardzo szybko, bo już na dołku z par 3 Michał odrobił stratę 1-go punktu. Par 5 to remis i na 4 dołki do końca było 1up dla mnie, ale cały czas miałem w głowie to, że na ostatnich dwóch dołkach w naszej rywalizacji Michał miał po jednym uderzeniu fory. Strategia była prosta, ponieważ chciałem wyjść na przedostatni dołek z przewagą 2up. Na 4-tym dołku do końca udało mi się obronić remis długim puttem. A na następnym dołku par wystarczył na wyjście na 2up. Michał nadal grał bardzo dobrze, pomimo kilku prostych błędów. Przedostatni dołek, tak jak wszystkie poprzednie, był bardzo emocjonujący i pozostał 3 metrowy putt na zwycięstwo Michała na dołku i przedłużenie jego nadziei. Tym razem Michałowi nie udało się go skierować do dołka i po remisie na przedostatnim dołku zakończyliśmy rywalizację 2up/1. Muszę powiedzieć, że pomimo, iż zagrałem chyba najlepszą rundę w tym sezonie, to wynik był otwarty do końca, a każdy dołek to duże emocje. Myślę, że gdyby nie kilka błędów Michała to dogrywka byłaby nieunikniona.”
Dodam kilka swoich spostrzeżeń:
- Mecz miał dwie całkiem inne odsłony. Tydzień temu grałem doskonale, powyżej swoich umiejętności. Po pierwszym drajwie Andrzeja struchlałem i pomyślałem „żeby się tylko nie skompromitować i utrzymać się na powierzchni jak najdłużej”. Po chwili rozkręciłem się i ta pierwsza połowa wyszła lepiej niżbym się mógł spodziewać. Z pewnością gra z bardzo dobrym przeciwnikiem, o wyraźnie wyższych umiejętnościach, bardzo mobilizuje. Mam wrażenie, że już kilka osób w tegorocznym MP tego doświadczyło i zgodziłoby się ze mną. Niektóra zagrania miałem naprawdę świetne.
- Żegnałem się po pierwszej połowie z Andrzejem wspominając żartobliwie Radwańską, której ostatnio już dwa lub trzy razy uciekały mecze, w których prowadziła, tylko dlatego, że były przerywane z powodu opadów. Andrzej mnie ofuknął, słusznie mówiąc, żeby tak nie myśleć. Gdzieś jednak w tyle głowy – przez ten tydzień – świtała nadzieja pomieszana z obawą.
- Kompletnie odpuściłem wczoraj rozgrzewkę, a Andrzej rozsądnie zagrał wcześniej pół pola. Wielki minus taktyczny dla mnie. Nie chcąc przedłużać Andrzejowego oczekiwania, od razu stawiłem się do gry, wcześniej nie wykonując żadnego uderzenia. Bardzo głupie i chyba tego nie mogę sobie darować najbardziej.
- Andrzej uprzejmie wspomniał o „lekkim wsparciu” i „kilku prostych błędach” w drugiej odsłonie naszego spotkania. Tak naprawdę jestem mojemu przeciwnikowi winien trzy browary. I niech to wystarczy za cały komentarz. Karygodnymi kiksami na tee byłem zaszokowany. Nie wiedziałem, co się dzieje. Tym większe było moje zdumienie, że udawało mi się potem jakoś wychodzić z tarapatów i dociągnąć mecz do przedostatniego dołka. Nie wiem jakim cudem.
- Mecz naprawdę był bardzo pasjonujący i wyrównany. Aż 14 razy na karcie widnieje wynik A/S lub 1 UP. Sporo mieliśmy satysfakcjonujących zagrań, po których mogliśmy się wzajemnie pochwalić lub żółwika przybić.
- Andrzej doskonale znosił presję. Na moje udane zagrania odpowiadał zazwyczaj jeszcze lepszymi. Nie dawał prezentów. Dlatego uważam, że zdecydowanie bardziej zasłużył na półfinał – głównie dzięki równej grze. Mnie zdarzały się fajerwerki, ale i głupstwa.
Tak więc nadchodzi czas podsumowania: mamy oto dwie pary półfinałowe:
Piotr du Château – Paweł Napiecek
Piotr Lenard – Andrzej Czyżak
Gratulacje dla półfinalistów! Obydwa te mecze powinny zostać rozegrane najpóźniej do 11 sierpnia. Już teraz jednak wiemy, że cała czwórka wystąpi 12 sierpnia w Naterkach, gdzie w ramach rundy treningowej zwycięzcy meczów półfinałowych zagrają o wygraną w całym Match Play 2016, a przegrani – o 3. miejsce. Mamy nadzieję, że cała czwórka stawi się w Naterkach i że będziemy mogli im z bliska kibicować.
A tutaj na zakończenie rundy ćwierćfinałowej – aktualna TABELA.
Redaktor (już OOB)
Aby dodawać i oglądać komentarze zaloguj się
FaceBook