Co za spotkanie!
Data publikacji: 20.02.2023
Takie historie się nie zdarzają. A przynajmniej statystyka mówi, że nie powinny. Jakie są szanse na taki zbieg okoliczności? Oceńcie sami.
A było to tak.
Jarek Skręta poleciał na Florydę. Kilka dni temu wybrał jedno z pól, żeby zagrać rundkę golfa. Warto dodać, że Floryda może pochwalić się ponad tysiącem pól golfowych! I oto na jednym z tych pól Jarek szykuje się do uderzenia z tee na 12. dołku. Wtem… usłyszał swoje imię, zawołane zza uchylonej szyby wolno przejeżdżającego samochodu. W środku nadjeżdżali Darek Chorąży i Andrzej Stawicki, czyli nasi Klubowicze z Kanady! Okazało się, że po rundzie rozegranej na innym polu, postanowili przyjechać właśnie tu, aby zarezerwować grę na następny dzień.
Tak oto Jarek przyleciał z Polski, Darek i Andrzej – z Kanady i spotkali się znienacka gdzieś na Florydzie, nie wiedząc nawzajem o swoich planach. „Isn’t this amazing?!” – pyta Jarek retorycznie.
Wcześniej Jarek „przeskoczył” wolniej grających, treningowo puttował po parę razy, grał dwiema piłkami… Słowem, tyle rzeczy mogło pójść inaczej i do spotkania by nie doszło. Kilkadziesiąt sekund później Jarek byłby już po uderzeniu z tee i pewnie gdzieś w drodze do piłki na fairwayu. Koledzy z samochodu nie mieliby szans go dostrzec. Można tak długo się zastanawiać i gdybać. A wszystko, jako żywo, przypomina „Przypadek” Krzysztofa Kieślowskiego.
Ale najwyraźniej Royal przyciąga Klubowiczów w niewiarygodny sposób i statystyka przestaje nas obowiązywać. I dobrze!
Koledzy oczywiście umówili się na wspólną grę, a poniższe zdjęcia są dowodem, że historia wydarzyła się naprawdę. Jarek, Darek i Andrzej pozdrawiają ze słonecznej Florydy!
Red. na podstawie relacji Jarka Skręty
Aby dodawać i oglądać komentarze zaloguj się
FaceBook