Desant mazurski
Data publikacji: 01.05.2018
Wszystko trwało 13 godzin. Tyle potrzebował Piotr Smolarz, żeby wygrać turniej Quattro Cup III w Naterkach.
To już nie pierwszy tego typu desant w formule Blitzkrieg ze strony Wilanowa. I pewnie będą kolejne, skoro tak dobrze idzie. Piotr Ziętek, Redaktor i rzeczony Most Improved Player 2017 – Piotrek Smolarz o 6:10 rano w poniedziałek już siedzieli w samochodzie. Kierunek natarcia: Mazury. Trójka zwiadowców donosi, że droga w kierunku Olsztyna jest niemal skończona. Trwają prace wykończeniowe i jedzie się już nowym odcinkiem komfortowej S51 (Olsztynek – Olsztyn). Dlatego pole w Naterkach jest jeszcze bardziej w zasięgu jednodniowego wypadu niż do tej pory. Niewiele ponad 2,5 godziny wystarcza, żeby się tam dostać.
Dotarliśmy z ponadgodzinnym zapasem przed tee time. Mając do wyboru: zjeść śniadanie oraz rozgrzać się na driving range, wybraliśmy obie te rzeczy.
Mazurski okres wegetacyjny trwa nieco krócej niż w centralnej Polsce, więc greeny też potrzebują jeszcze chwili, by dojść do siebie po zimie. Swoją najlepszą formę mają jeszcze przed sobą, ale przy takiej pogodzie pewnie długo nie trzeba będzie czekać. Pachniały czeremchy, które u nas już praktycznie przekwitły.
Rough niby niewysoki, ale trzyma piłkę (i kij) dość skutecznie. Potrafi zepsuć niejedno uderzenie, więc powrót na fairway jak najkrótszą drogą wydaje się dla mniej wprawnych golfistów dobrą radą. Pogoda lipcowa: gorąco, ale trochę wiatru było, więc kalibrowanie broni przed strzałem okazywało się konieczne. Grupy trzyosobowe są zawsze dobrym pomysłem. Tak mieliśmy i tym razem. Na polach pozawarszawskich relatywnie częściej można się spotkać z taką organizacją. Bardzo to poprawia komfort i tempo gry turniejowej.
I w takim właśnie komforcie wszyscy trzej zagraliśmy bardzo przyzwoicie, ale pozamiatał Piotrek Smolarz:
- z wynikem -7 wygrał klasyfikację Stroke Play netto (I miejsce)
- jednocześnie 43 STB netto pozwoliły mu spektakularnie obniżyć handicap
- i co najbardziej zdumiewające – wziąwszy udział jedynie w trzecim dniu trzydniowego cyklu Quattro Cup – zajął III miejsce w klasyfikacji generalnej całego cyklu!
Z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku spokojnie opuściliśmy gościnny Mazury Golf & Country Club i w 160 minut wróciliśmy do Warszawy.
Jeśli macie (będziecie mieli) jakieś kolejne ciekawe relacje/zdjęcia z długiego weekendu, to piszcie do Redaktora (redaktor@royalgolf.org). Opublikujemy.
A tymczasem: już jutro (2 maja) pierwsze losowanie weekendu z Volvo – wśród osób, które są już zapisane na Turniej I z Cyklu Królewskiego Dom Volvo Cup 2018.
Red.
Aby dodawać i oglądać komentarze zaloguj się
FaceBook