Jarek, Zbyszek i Janek – grają dalej

Data publikacji: 29.05.2021

Ostatnie dni przyniosły kolejne wyniki. Rozstrzygnęły się dwa mecze MP oraz 1 mecz Green MP.

Jarek Szałek – Piotr Raciborski: 6&4

Niektórzy wzięli udział w Facebookowym konkursie, ale nikt nie odgadł prawidłowo. Szeroki uśmiech Piotra, stojącego jeszcze do tego na pierwszym planie, wszystkich zmylił. To Jarek – bohater drugiego planu – odnotował swoje pierwsze zwycięstwo w naszym Match Playu.

Piotr przyznał potem, że „Jarek grął bardzo dobrze, zwłaszcza wejścia na green z ponad 100 m. Czterokrotnie postawił piłkę pod flagą. Tego dnia był nie do ogrania. Zaskoczeniem była pogoda: piękne słoneczko, a w prognozie miało padać. Przez ponad 9 dołków byliśmy sami na polu.”

No i te uśmiechy na koniec cieszą najbardziej.

[czyli jednak wygrał ten pan z tyłu 🙂 ]

 

Zbyszek Klonowski – Paweł Czupryński: 2&1

Nieco bardziej zacięta rozgrywka tym razem. Zbyszek relacjonuje:

„Rozegraliśmy z Pawłem wyrównany pojedynek. Jak widać na załączonym zdjęciu, generalnie było słonecznie. Przez kilka uderzeń towarzyszył nam deszcz, ale spokojnie udało się rozegrać całą rundę.

Przez pierwsze 12 dołków było 1UP dla mnie lub dla Pawła, a najczęściej remis. Na 13-tym dołku Paweł stwierdził, „że czas zaatakować, bo jak nie teraz, to kiedy?” No i chyba mnie przekonał, bo wygrałem 3 kolejne dołki pod rząd i po 15-tym było 3UP dla mnie, ale Paweł pewnie wygrał na 16-tym i zrobiło się 2UP. Moim szczęściem okazał się bogey na dołku 17-tym, który wystarczył na remis i finalnie zakończyliśmy mecz 2&1. 

Muszę przyznać, że pole zwyczajnie mi sprzyjało, bo Pawła piłki „rozpływały się w trawie”. Potencjalnie łatwe do znalezienia – znikały. Nie wiem do dzisiaj czy Paweł grał jakimiś biodegradowalnymi, albo „kameleonami”, które po upadku w głębszą trawę zmieniały barwę na zieloną.

Paweł, dziękuję za miłą grę i wyrównany pojedynek.”

Dodam od siebie (Red.), że tak się broni przed golfistami Lisia Polana. Rough już naprawdę solidnie urósł. Można pogubić piłki naprawdę łatwo.

A tymczasem Paweł nie pozostał w tyle z komentarzem i dodał od siebie:

„Zbyszek doskonale wszystko opisał 🙂 Dodam jedynie, że to był mój pierwszy pojedynek match play i stwierdzam, że to doskonały format gry w golfa, z którego można czerpać dużo więcej przyjemności niż z formatu stroke play 🙂  Jedynie te znikające piłki w roughie… to było naprawdę czasami nieprawdopodobne, chyba mój rekord, nie licząc występów świeżo po zielonej karcie. Widać Bóg Wiatru sprzyjał wczoraj Zbyszkowi :). Grało się bardzo przyjemnie, a Zbyszek to doskonała wizytówka klubu.”

[wygrał pan z lewej]

 

Jan Cholewiński – Aykut Arac: 6&5

Green MP też nie stoi w miejscu. Los zetknął Aykuta z Jankiem. Panowie też zagrali na Lisiej Polanie, modnej ostatnio najwyraźniej w naszych meczach.

Janek napisał: „W przepięknych okolicznościach przyrody, cudownej pogodzie i umiarkowanym wietrze spotkałem się z Aykutem na Lisiej Polanie w poniedziałek wczesnym popołudniem.

Nie pierwszej mocno wyrównanej dziewiątce nie graliśmy swojego najlepszego golfa, ale objąłem prowadzenie 2UP, którego już nie oddałem do końca wspólnej rozgrywki.

Aykut bardzo dziękuję za wspólną grę i wspaniałe towarzystwo!”

 

Również Aykut dodał od siebie kilka miłych słów: „When I played my first tournament ever last summer, I was in the same flight with Janek and he had been very supportive that day.

Our match on Monday was again a great pleasure. My terrible game especially on the back 9 did not prevent me from enjoying the great weather and nice company of Janek.

Looking forward to another round together.”

 

[wygrał pan w czapeczce 🙂 ]

* * *

 

Jak więc widać wszyscy odnajdują masę przyjemności z indywidualnych meczów. Gratulacje dla Jarka, Zbyszka i Janka, ale też miło widzieć uśmiechy u przegranych: Piotra, Pawła i Aykuta. Bawimy się golfem dalej! Udanego weekendu.

 

Red.

 

Aby dodawać i oglądać komentarze zaloguj się

« wstecz