Klubowe Mistrzostwa Polski Mężczyzn (Dywizja 2) – na półmetku
Data publikacji: 06.07.2024
Za nami dwa z czterech dni zmagań. Emocje rosną, oczekiwania też. Pierwsi zawodnicy z naszych drużyn wychodzą na pole już o 8:00 rano, a ostatni schodzą dobre 10 godzin później. Kapitan Krzysztof Bury wszystkiego osobiście dogląda, więc spędza na polu calutki dzień, kierując, motywując, śledząc wyniki i układając składy na kolejny dzień. Mamy chwilę na regenerację, wspólny posiłek, wieczorny relaks przy oglądaniu Euro lub na basenie, ale intensywność jest duża.
Oto skrót wydarzeń dla Was.
- Pierwszego dnia graliśmy format stroke play. Najlepszy spośród 137 grających okazał się Krzysztof Sosnowski (wynik: 69 czyli -3). Bezkonkurencyjny!
- Wilanów A po pierwszym dniu był na miejscu 3, Wilanów B na miejscu 12, a Wilanów C na miejscu 22. Oznaczało to, że trafiliśmy do trzech różnych koszyków. Wilanów A walczy zatem o miejsca 1 – 8, Wilanów B o miejsca 9 – 16, a Wilanów C o miejsca 17 – 23.
- Piątek to drugi dzień zawodów, a zarazem pierwszy dzień formatu match play. I oto historyczna chwila: wszystkie trzy nasze zespoły wygrały dziś swoje mecze!
- Wilanów A – Łódź Open (3,5 : 0,5)
- Wilanów B – Kraków Valley (3 : 2)
- Wilanów C – Royal Kraków A (4 : 0)
Kilka ciekawostek:
- Najlepszym wynikiem w piątek popisał się jakże zdolny debiutant w naszej reprezentacji – Grzegorz Jaroś – który wygrał swój mecz już po 11 dołkach wynikiem 8&7.
- Najbardziej wyczekiwanym wynikiem był ostatni mecz Wilanowa B. Remisowaliśmy 2 : 2 z Kraków Valley i o wszystkim decydował przedłużający się mecz Michała Ligockiego. Pachniało nawet dogrywką. Z trudem powstrzymywaliśmy się, żeby czekać i nie pobiec do niego, zobaczyć, co się dzieje. W końcu wyłonił się na ostatnim dołku z wygraną 3&1. Udźwignął!
- Wilanów A jest o 1 mecz do wywalczenia awansu do Dywizji 1. Przed naszą sztandarową reprezentacją dwa spotkania – jedno w sobotę, a drugie w niedzielę – i wystarczy wygrać jedno z nich, aby cieszyć się tym wyjątkowym sukcesem. Niby blisko, ale jeszcze daleko. Trzymajcie kciuki przez cały weekend!
- Wilanów B już teraz zapewnił sobie pozycję nie gorszą niż uzyskana po fazie stroke play, a więc co najmniej 12 miejsce jest już gwarantowane, a może być tylko lepiej.
- Wilanów C już na pewno zostawił za plecami 3 drużyny i również nie powiedział ostatniego słowa, a dziś wygrał swój mecz najbardziej przekonująco z naszych drużyn.
Dwie pouczające historie z dołka 11 (PAR 5) na Lisiej Polanie.
- Rafał Podkański i Bronek Chmielewski (foursome Wilanów C) otrzymali najbardziej szczodre gimmie w historii nowoczesnej Europy. Byli jeszcze przed wodą, grubo ponad 200 metrów do greenu i usłyszeli wówczas od swoich przeciwników „gimmie!”. Drużyna przeciwna wpakowała się w duże kłopoty, nie dość skutecznie wychodząc z lasu. Nie mieli już serca ani cierpliwości, więc poddali dołek na bardzo wczesnej fazie. Czy mieli rację? Porównajcie z drugą historią.
- Jacek Laskowski i Michał Kopczewski (foursome Wilanów B) mieli na tym samym dołku zgoła inną przygodę. Przeciwnicy wrzucają drive do wody. My też. Oni ponawiają tee shot, tym razem na fairway. My pakujemy drugą piłkę do wody (nerwy w foursome są niewiarygodne). Gramy wreszcie na fairway. Jesteśmy po pięciu, przeciwnicy po trzech. Wydaje się, że sytuacja beznadziejna, ale… w match play gra się do końca. Z pozornie banalnej sytuacji przeciwnicy wrzucają piłkę do jednego z bunkrów, a my lądujemy na greenie (nadal mając 2 uderzenia w plecy). Stojąc w miejscu i podpierając się kijami zaczynamy odrabiać straty. Przeciwnicy przerzucają piłkę pechowo z bunkra do bunkra i po chwili, nie ruszając się z miejsca, „doganiamy wynik”, za chwilę przeganiamy i za moment już nawet nie musimy uderzać piłki. Przeciwnicy dają nam „gimmie”, a my od kilku minut nie dotknęliśmy nawet piłki. Przypomniała się stara zasada: daj przeciwnikowi przegrać. A druga zasada: w match play nigdy nie trać wiary, gra się do końca każdy dołek. Z pozornie beznadziejnej sytuacji można wyjść zwycięsko. Wygrany dołek po dwóch utopionych tee shotach!
Pozdrawiamy wszystkich Klubowiczów i z nadzieją wkraczamy w weekend!
Red.
Aby dodawać i oglądać komentarze zaloguj się
FaceBook