Mecz imieninowy i inne potyczki
Data publikacji: 30.06.2021
Są już kolejne 3 wyniki z drabinki naszego Match Play 2021. A co ważne – wszystkie ze zdjęciami!
Paweł Laskowski – Michał Owczarek: 5&4
Tym razem, to Michał, pewnie jako nieco bardziej nawykły do regularnie używanego słowa pisanego, przysłał relację. Bardzo miło z jego strony.
„Rajszew, poniedziałkowe popołudnie, bezchmurne niebo i idealne warunki do gry w golfa. Handicapowa matematyka wskazywała, że mam bonus na aż 12 dołkach. Szybko się okazało, że to tylko liczby i by zmusić zawodnika z hcp bliskim 10, by choć trochę się spocił, trzeba na pole przywieźć, jak mawiają za oceanem, swoją „A game”. Tego nie miałem. Paweł świetnie puttował, jego krótka gra była podręcznikowa, po dziewięciu dołkach był już 3UP, a potem szybko zyskał jeszcze dwa dołki przewagi. Po 13. dołku odrobiłem jeden punkt straty, ale to było tylko odroczenie wyroku. Na „14” par 3 mecz został rozstrzygnięty – choć obaj wylądowaliśmy po otwarciu w bunkrze, to Paweł lepiej z niego wyszedł, a potem rewelacyjnie zaputtował. 5&4 dla Pawła i awans do kolejnej rundy. Dla mnie ta rozgrywka to była duża przyjemność i kolejna świetna lekcja golfa.”
* * *
Tytułowy mecz imieninowy, to starcie dwóch Piotrów, dokładnie w święto Piotra i Pawła.
Piotr Smolarz – Piotr du Château: 4&2
W taki właśnie specjalny dzień umówiliśmy się z Piotrkiem na nasz mecz w Sobieniach, gdzie czekała na nas mała niespodzianka od pola. Dzień był strasznie upalny, a na każdym prawie dołku były włączone spryskiwacze z wodą, pod którymi można było się schłodzić. Nie było to uruchomione specjalnie dla nas, ponieważ po prostu wysiadło im nawadnianie🤣🤣🤣.
Ale wróćmy do naszego meczu. Długo z Piotrkiem się zastanawialiśmy, co napisać, aż w końcu Piotr stwierdził: „wypada napisać, jak wszyscy, że przeciwnik grał super, a mi pomogło trochę szczęścia…” Po chwili jednak dodał: „ale to bzdura, grałeś lepiej i tyle!”.
Mecz zaczęliśmy tak samo: dwa dołki i remis. Następny ja skreśliłem, po czym Piotr na czwartym zalicza słynną górkę i jest w meczu znowu remis. 7. dołek Piotr wygrywa brutto, chociaż miał na nim uderzenie przewagi, z czego był bardzo zadowolony i tak po pierwszej dziewiątce było 2 UP. Kolejne dwa pary moje i jest 4 UP, następny remis, 13. dla Piotra i tak po 15 dołku jest 3UP dla mnie i tu wchodzimy na 16. Niestety Piotr ląduje w wodzie z dwoma piłkami i mecz się kończy. Tak się zdarza. Faktem jest, że jednak trochę szczęścia to ja miałem: wchodziły mi niestandardowe putty i to zadecydowało o wygranej, ale też miło spędziliśmy czas i zagraliśmy naprawdę dobrą rundę. Dzięki Piotr za grę!”
* * *
Michał Kopczewski – Jarek Szałek: 8&7
Jarek to jest taki pozytywny gość, że aż mi szkoda, że tak głupio wyszło. Grało się przemiło, więc jak ktoś lubi bardzo przyjemną rundę z luzikiem i poczuciem humoru, to polecam grę z Jarkiem. Tego dnia jednak – powiem to wprost – chyba by nikt ze mną nie wygrał. Wybraliśmy Lisią Polanę i późne popołudnie, co okazało się doskonałą strategią: po prostu upał już zelżał i warunki zrobiły się idealne.
Czy to te idealne warunki? Czy to towarzystwo Jarka? Czy coś innego? W każdym razie zagrałem swoją najlepszą rundę w życiu. Ustaliliśmy na starcie, że gramy wyłącznie format match play, więc wyniku nie piszemy. Ze dwa razy podnosiłem piłeczkę tuż przy dołku, dlatego nie sposób ustalić dokładnego wyniku, ale oscylował w granicach 77-78. Nie wiem, czy takim obrotem spraw bardziej zdziwiony był Jarek, czy ja sam, ale to był jakiś kosmos. Po dziesięciu dołkach byłem brutto równo z PAR pola (1 bogey, 8 PARów, 1 birdie), a na 11. zakończyliśmy oficjalną rozgrywkę. Od 12. dołka pykaliśmy jednak dalej, ciesząc się swoim towarzystwem i czerwcowym przedwieczorem.
Jarek jeszcze nie raz pokaże, na co go stać. Niedawno przekonał się, że jego wood daje mu pewniejsze otwarcia niż driver i potrafi nim zagrać solidne 200 metrów. Ostatnio zagrał 42 STB i życiówkę 87 właśnie na Lisiej, wygrywając eliminację Mistrzostw Warszawy, więc wie, o co w golfie chodzi. Prowadzi w Lidze Turniejowej nie przez przypadek. Po prostu pechowo trafił na dzień, w którym wychodziło mi absolutnie wszystko.
Jarku, dzięki za świetne towarzystwo i przepraszam, że tak wyszło. Jest mi miło, że wpisałeś mnie do swojego wirtualnego notesika, w którym znajdują się zawodnicy, których trzeba w przyszłości opykać. Chętnie stawię się na rewanż!
* * *
PS. Jarek Skręta kontynuuje dobrą grę. Właśnie wczoraj (29 czerwca) wygrał Senior Golf Tour w Rajszewie wynikiem 79 uderzeń (w tym: dwa birdie). Brawo, Jarku!
Red.
Aby dodawać i oglądać komentarze zaloguj się
FaceBook