MP 2016 – Runda 1 (relacja # 1, czyli Grzegorza Dzień Konia)
Data publikacji: 28.04.2016
Zaczęło się jak u Hitchcocka. Pierwszy mecz i od razu trzęsienie ziemi.
Grzesiek Szczypa (HCP 31,4) wygrał w Sobieniach Królewskich z faworyzowanym Rafałem Podkańskim (13,1). Zresztą wynik dodatkowo pokazuje, jak wybitnie zagrał Grzegorz – wygrał 9 & 8. Oznacza to ni mniej ni więcej, że mecz rozstrzygnął się już po dziesięciu dołkach. To pokazuje, jak ciekawe mogą być rozstrzygnięcia w naszym (i nie tylko naszym) matchplayu. Widać również, że zawodnicy z wyższymi handicapami, jeśli mają dobry dzień, mogą naprawdę powalczyć. No i ostatni wniosek to taki, że czekamy wszyscy na dobry start Grześka w którymś z najbliższych turniejów, bo ma wszelkie szanse spektakularnie zbić swój handicap. Wszystko na to wskazuje i wypada mu tego życzyć.
A teraz oddajmy głos bohaterom. Najpierw – Rafałowi:
Grzesiek grał bardzo dobrze każdy dołek. Ma niezły swing, często był w regulacji na greenie, pewnie trafiał putty i nie było przypadku w jego grze. Ma talent do gry w formacie matchplay. Ograł mnie jak chciał. Zdążył zagrać 3 lub 4 pary, jakieś 44 brutto na pierwszych 9 dołkach, potem par na 10 i zakończył mecz. Poza tym towarzysko bogey na 11 i chyba 6 na 18. Ja zagrałem 3 pary i wszystkie te dołki … przegrałem. Nie wiem dlaczego Grzegorz ma HCP 31,4? Jednak sam kiedyś obniżyłem HCP w rundzie turniejowej z 32,5 na 25 więc cuda się zdarzają 😉 Przynajmniej ze mną grał na HCP ok. 20. Może się przełamie i zagra niskie 90 brutto, bo go stać na taki wynik w tym sezonie. Życzę mu dalszych sukcesów.
A jak to widział Grzegorz?
Oczywiście w paru słowach nie da się tego opisać. Dzień był paskudny na dojeździe na pole. Rafał na szczęście spotkał Andrzeja Persona i przy kawie odpędzili deszcz. Ja w tym czasie oczywiście jeszcze raz analizowałem dołki i strategię gry z moim caddiem… oczywiście. Po rozpoczynającym drivie wiedziałem, że raczej nie zagram jak zwykle na 110+. Rafał trochę mi pomógł dając na dwóch pierwszych dołkach gimmie, no i jakoś poszło. Lepiej pamiętam tylko 9 i 10 dołek. Na moim ulubionym par 3 (dołek 9) uderzyłem woodem pod flagę i chyba zagrałem par, a na 10 drugim uderzeniem 6 iron wszedłem na green i po dwóch puttach było po grze.
Czasami żałuję, że nie zacząłem grać 20 lat wcześniej.
No pięknie, Panowie. Daliście dobry przykład, a teraz czekamy na kolejne mecze i podobne relacje (przysyłajcie na adres kopczewski@processum.pl). Przypomnę, żeby dobrze przeanalizować Regulamin MatchPlay 2016, bo gramy z uwzględnieniem różnicy handicapów, którą trzeba dobrze policzyć. Może w weekend majowy następne pary staną w szranki? Dobrej gry i ładnej pogody!
MK
Aby dodawać i oglądać komentarze zaloguj się
FaceBook