MP 2017: Runda idealna zakończona sernikiem
Data publikacji: 18.05.2017
Dokładnie tak powinien wyglądać towarzyski golf. Miło, sympatycznie, bez żadnego napinania się, z możliwością fajnej rozmowy, obserwując skowronki nad polem w Sobieniach, z uśmiecham na twarzach i pozytywnymi emocjami. Tak zagraliśmy dziś z Elą Bury.
Pierwszy dołek przegrałem, co najwyraźniej od razu zmobilizowało mnie do lepszej koncentracji. I ta nie opuściła mnie aż do końca. Obyło się niemal bez żadnych większych wpadek, co zagwarantowało mi końcowy sukces na szesnastym dołku.
Najmilsze było to, że na przemian udawały nam się naprawdę dobre zagrania. Ela kilkakrotnie popisała się idealnymi, długimi puttami. Zgodziliśmy się, że właśnie takie pojedyncze świetne zagrania przynoszą ogromną frajdę, niezależnie od wyniku całej rundy.
Ciekawostka regulaminowa i zarazem przepis na to, jak przegrać dołek. Na 15 greenie byłem tak daleko od flagi (na przeciwległym krańcu greenu), że postanowiłem z pełną premedytacją zagrać bez wyjmowania flagi, żeby nie dreptać w dwie strony i zaoszczędzić nieco na czasie. W końcu szansę na wrzucenie piłki do dołka oceniłem na 1% lub coś w tych okolicach. Tymczasem wpadła (!). W stroke play oznaczałoby to 2 uderzenia kary. W match play natomiast reguły są bezwzględne: oznacza to natychmiastowe przegranie dołka. Ale i tak byłem zachwycony 🙂 Jednak wniosek: lenistwo nie popłaca.
Nie chciało nam się kończyć miłego dnia, więc na koniec zasiedliśmy jeszcze na sobieniowych kanapach, wypiliśmy cytrusową lemoniadę, zagryzając sernikiem. Bajka. Każdemu życzyłbym takiej rundy w tak miłym towarzystwie. Wielkie dzięki dla Eli, tym bardziej, że zagrała z nie do końca jeszcze wykurowanym nadgarstkiem. Elu, do zobaczenia za chwilę znów na jakimś turnieju!
Ela Bury – Michał Kopczewski: 3&2
Michał
Aby dodawać i oglądać komentarze zaloguj się
FaceBook