Rocznicowe wyniki zgrabiałymi rękami
Data publikacji: 11.11.2018
Z okazji Święta Niepodległości w całym kraju golfowa brać rzuciła się grać. Na wielu polach zorganizowane zostały rocznicowe turnieje. Była więc przed końcem sezonu jeszcze jedna szansa na dobry wynik. Najlepiej z tej szansy skorzystali: Rafał Podkański i Andrzej Ernst. Zagrali oni – razem z większą grupą z Wilanowa – w Turnieju Niepodległości na Lisiej Polanie.
Rafał pozwolił sobie na uczczenie rocznicy dwoma birdie i wynikiem -2 Stroke Play netto, co dało mu III. miejsce w klasyfikacji generalnej Stroke Play netto. Rafał zagrał brutto 85 uderzeń, co było również trzecim wynikiem tego dnia. A przy okazji 38 STB, co wieszczy korektę handicapu przed zimową przerwą.
Rafał napisał: „Dwie równe dziewiątki, na każdej wpadło birdie. Szczególnie prawie jak Tiger na dołku nr 9 zakończone puttem przez cały green z 3 breakami. Zimno, prawie ciemno, nie padało. Niezbyt często mam 3. wynik brutto w otwartym turnieju golfowym. Są rezerwy w puttowaniu, przez co zepsułem kilka dołków. Gramy dalej.”
Nic dziwnego, że po takim wyniku Rafał – zamiast chować kije na zimę do szafy – planuje grać dalej. Bierzcie przykład.
Andrzej natomiast uzyskał II. wynik w klasyfikacji Stableford netto w kat. 18,1-36 (40 STB, uzyskane po zagraniu 105 uderzeń), co pokazuje, że Andrzej nie tylko zaczyna ale i kończy sezon z fasonem. I też będzie mógł cieszyć się niższym handicapem jeszcze w tym roku.
Brawa za dobre wyniki, szczególnie że udało się je uzyskać w bardzo niskich temperaturach i przy bardzo już jesiennej pogodzie. Wypijcie do snu herbatę z mocnym… sokiem malinowym!
Fot. Klub Golfowy Lisia Polana & archiwum Rafała Podkańskiego
* * *
PS. Aaa… i redaktor nie próżnuje. Dzień wcześniej, w sobotę 10 listopada na naszym drogim Sand Valley zagraliśmy kilkuosobową ekipą z Wilanowa. Miałem niewątpliwą przyjemność ustrzelić swojego pierwszego turniejowego eagle’a na dołku nr 1 (par 4). Drugim uderzeniem z jakichś 110-115 metrów. Ten putter w ręku to dlatego, że z daleka wcale nie byłem pewien, co się tak naprawdę stało… No i pitchmarki trzeba czymś klepnąć.
Fot. Piotr Robert Ziętek
Tak więc – jak powiedział Rafał – gramy dalej!
Red.
Aby dodawać i oglądać komentarze zaloguj się
FaceBook